Najnowsze wpisy, strona 25


gru 14 2004 Ojejciu jak ja go koffam!!!
Komentarze: 0

No udało sie zastosowałam sie do mojego postanowienia. Rozmawialmam dzisiaj z kamilem. Fajnie sie gadało, co prawda nie gadaliśmy o niczym konkretnym tylko tam jakieś głupotki, ale dla mnie to już dużo, to, że sie przełamałam i poprostu z nim pogadałam :) No, ale chcem podziękować aśce bo ona mi pomaga, mówi mi cały czs, że musze z nim pogadać... no i pogadałam :) Dięki aśka :) No a tak po za tym to nas jeszcze chłopcy na przestanek odprowadzili (olek i kamil) i fajnie było... Nie mam już w sumie co pisać, a raczej nie ma już czasu bo musze zrobić dłłłłłłłłłługie zadanko z anglika i nauczyć sie na anglika bo mnie ma pytać i przeczytać kawałek laktury i jeszcze kilka rzeczy... Nie chce mi sie, ao, ale obowiązki :( No to tak pozdrawiem aśke, kamilka i damiana i m dzienkujem za sysko <cmok>

 

Acha no i jeszcze jedno: Koffam bałdżo, bałdżo kamilka i pozdrawiam go wi wogóle za nim tenskniem.......<cmok>

cleo13 : :
gru 13 2004 Zobaczyłam światełko w tunelu... oby nie...
Komentarze: 1

Ja nie moge, życie jest takie nieprzewidywalne... jednego dnia, nie masz ochoty żyć i najchętniej to cay dzień byś ryczal i spal, a następnego twoje życie sie totalnie zmienia. jesteś szczęśliwy, nadzieja wraca, poprostu czujesz sie jakbyś sie na nowo narodzil... I wlaśnie tak jest ze mną... wczoraj mialam ochote tylko ryczeć i nic więcej, a dzisiaj??? tyle sie zmienilo, najważniejsze, ze damian sie do mnie odezwal... naprawde to mi dodalo sil  i powiedzial że jest troszecze na mnie mniej zly, a aśka powiedzial że wszytski wszytsko wybacza i mnie i tymkowi... wszytskim, tak nam sie dzisija dobrze na gg gadalo jak nigdy dotąd... Naprawde dzisiejszy dzień dodal mi dużo nadzeji. "Zobaczylam światelko w tunelu... oby nie zgaslo..." Ta nadzieja to dala mnie naprawde takie malutkie światelko, ktróre pomaga mi powoli wyjść z tego  labiryntu myśli... odnaleźć tą wlaściwą droge. Co prawda ten labirynt mojego życia jest bardzo dlugi i nic tam nie widac, ale odkąd zobaczylam to światelko to ta droga już nie jest taka straszna :):):) Ojejciu... odrazu mi sie chce żyć... i tak jak aśka mam już kilka postanowień. Po pierwsze (i najważniejsze): będe rozmawiala z kamile i mówia mu co do niego czuje i nie będe już więcej kalamala i będe dbala o moich przyjació (jeśli ich odzyskam). Po drugie: yyyyyyy.... hmmmm.... odgapie sie od aśki, będe szczęśliwa zawsze i wszędzie :P Kurcze tak sie ciesze teraz że jakbym mogla to bym normalnie podesza do kamila i tak mocno mocno przytulila, no ale to nie możliwe z dwóch powodów. Pierwszy teraz nie ma tu kamilka, a po drugie to siem wstydzem :) No narazie to chyba tyle, napisze coś jutro:):):)

Koffam mojego kamilka <cmok>

cleo13 : :
gru 13 2004 Wiem, że źle zrobilam, ale co ja mam wam...
Komentarze: 1

...źle... można nawte powiedzieć że bardzo źle. Naprawde bardzo chcialabym móc... nie wiem jakoś cofnąc czas i zmienić to co zrobilam. Ale to jest nie możliwe... niestety. Nie wiem co moge zrobić. Przprosilam was pewni jeszcze bede chciala wam to powiedziec tak prosto w oczy, a nie napisać tylko to na blogu. Nie wiem chcialabym, żeby to sie skończylo tak, że ja ich przeprosze, obicem aśce, że już nigdy jej nie oklamie, damianowi że już nigdy go nie zostawie samego, a oni... poprostu wybaczą mi to co zrobilam i bedziemy w trójke najleprzymi przyjaciólmi... No, ale to jest tylko takie moje marzenie, nie możliwe dospelnienia, bo wiem, że aśka tak latwo nie zapomina... no chyba żeby jej bardzo zalezalo na tym, żebyśmy byly przyjaciókami, ale jaj na tym chyab bardzo nie zależy potym, że ją oklamalam i wogóle zresztą chyba ją rozumiem... A damian w to że damian mi to wybaczy to już naprawde nie wierze. Przecież jak na początku roku mailam gorszy czas on byl caly czas ze mną pomagal mi... nie zostawil mnie samej pomimo tego, że ja nie bylam wtedy dla niego mila.... A ja glupia zachowywalam sie jakby damian byl dal mnie normalnym kolegą jakby nic dala mnie nie zrobil... A przecież on... jest dla mnie tak bardzo ważny. Jest jedyn facetem z którym moga pogadać naprawde szczerze, powiem nawet że czasem gadalo mi sie z nim lepiej niż z jaką kolwiek dziewczyną :) Ja to jestm poprostu genialna... mialam kiedyś tyle i wszystko zniszczylam... tarez naprawde widze co mialam a co stracilam. Kiedyś najlepszą przyjaciólke, i najlepszego przyjaciela. Stracilam to co najważniejsze... Nie wiem może ktoż by powiedzial, że jeszcze nie wszytsko stracone, ale tak nie jest. "Falszywa-to dobre slowa dla ciebie.... "oklamalaś mnie i to tak na serio.." teraz już wątpie czy kiedy kolwiek będziemy przyjaciólkami..." To są slowa z bloga aśki teraz juz chyab nikt by nie mail wątpilowści co do tego czy oni mi wybaczą. Jeśli by sie okazalo, że nie to chcialabym zapomniec te wszytski przeżyte razem chwile, stracić wspomnienia... bo to boli, to, że stracilam takich przyjaciol. Wiem, że jestm ostatnią osobą która tu może mówić o tym, że jej jest źle czy coś w tym rodzaju, ale nie zmienie tego, że to tak bloi...Nie wiem co moge napisać jeszcze... Postaram sie odzyskać to co stracilam, moze mi sie nie uda, ale chce spróbwoać...

Adversas res leviores facit amictia prtiens communicansque.

                           Przyjazn przez wspólczucie i wspóludzial lagodzi nieszczescie...

     Etiam sanato vulnere cicatrix manet.

                          Nawet po zaleczeniu rany pozostaje blizna.

 

cleo13 : :
gru 12 2004 Wiem znowu popełniłam błąd... tylko czy...
Komentarze: 0

... jak zwykle, popeniam dość poważny bąląd... tylko czy to nie bedzie mój ostatni jaki popelnie bedeąc przyjaciólką damiana... Nie wiem już wiele razy mówilam że to badzie konic naszej przyjaźni, bo on mi już nie wybaczy kolejnego jednego z miliona popelninych przeze mnie  blędów ... Nie da sie ukryć, że nie jestem idelalna nigdy nie bya i nie będe. Co prawda nikt nie jest idealny... no, ale może niektórzy są ode mnie lepsi... No ćóż mysle, że w tej notce przeprosze wiele osób bo by sie chyba przydlo i to bardzo, wątpie że tym coś wskuram, ale chyab jeśli sie tylko umie i naprawde chce przepraszać. Co do damiana. No teraz  to może naprawde źle zrobilam... no bardzo bardzo bardzo źle. Moze rzeczywiście powinnam byc po jego stronie... napoczątku chcialam, ale potem już tyle rzeczy sie stalo, że no poprostu źle zrobilam. Przyznawanie do blędów slabo mi idzie chociaż jak na moje oko to powinnam mieć w tym wpraw bo już tyke razy to robilam, że... lepiej nie mówić. Nie wiem, ale może dobrze że to wogóle potrafie... chyba tojest moja jedyna zaleta jeśli jakąś mam wogóle... Co prawda czasem żeby uświadomić sobie że cos zrobilam źle potrzebuje aśki, ona mi o mich blędach skutecznie przypomina i mi o nich mówi. Chyba nawte nie ma tekigo blędu którego ona by nie zuważla. Czasem mnie to wnerwia, ale gdyby nie jej to "przypominanie" to może  już dawno nie bylabym przyjaciólka damina...  No więc chyba powinnam ci asiu podziękować za to i przpeprosić za to że ci oklamam w sprawie z patrykiem chyba wiesz o co chodzi. Teraz mówisz że cie też oklamalam. Nie wiem w czym no ale i tak przpraszam i za to i za inne rzeczy za wszystko. Ale i tak najbardziej chcialam przprosić damina, za to swiństwo które mu zrobilam i za inne... przpraszam... Wiem że to może nic nie dać, ale powinnam ci przeprosć czy tak czy tak, i chcialm ci podziękować że tyle razy pomimo moich zlych humorków czy zlych zachowań w stosunku do ciebie dalej byleś moim przyjacielem. Przepraszam i jescze raz dziękuje... Nie wiem co mam jeszcze napisać. Acha napisze ci tylko paulinko tyle. Pomylilaś sie. To nie damian sie hamsko w stosunku do mnie zachowal tylko ja w stosunku do niego. I w tej sprawie akurat to tylko ja jestm winna. tak jest prawda, żaluje, że taka jest, no ale jej nie zmienie i nie chce... To chyba bedzie na tyle :)

Aśka naprawde dziękuje i przpraszam,

 Ciebie tez damian przpraszam jeszcze bardziej :( SORY ...

                                                          

Wsyskich srdecznie pozdrawiam <cmok>

cleo13 : :
gru 12 2004 Kolejna kłótnia... :(
Komentarze: 3

No cóz... znowu sie poklócilam z damianem... Tym razem nam poszlo (a raczej jemu bo on sie na mnie o to wkurzyl) o taka moja notke na moim drugim blogu z przed misiaca prawie. ja w tej notce opsialam taka jedna nasza klasowa sprawe. Nie bede jej wam dokladnie przyblizac bo nie o niej chce napisac, a po za tym nie chce i nie powinnam do niej wracac... No wiec tak mama damian zadzwonila do mojej kolezanki (agnieszki) i powiedziala jej ze ona nie ma prawa wyzawyac damian od debili tylko daletego ze wylosowala go w mikolajkach (moje klasa ma cos takiego, ze na mikolajki sie losuje osobe której masz kupic mikolajkowy prezent). No i tak sie zaczelo straszne afere z tego wynikla... Ni ma co.... W kazdym razie wygladalo to potem tak, ze damian byl sam a przeciwko niemu 18 osób.... Troche duz róznica. No, ale nikt nie znal wersji wydarzen damiana bo on nic ni chcial powiedziec... nie rozumim tego, ale dobra jego sprawa. Ja nwet próbowalam sie dowiedziec od damiana jak on wizi ta sprawa i wogóle, ale kiedy schodzilam na ten temat udawal ze mnie nie slyszy i zminiela temat na inny... Ostatnio sie dowiedzialm od niego wlasnie, ze jest na mnie ostro wkurzony, o ta notke. No to ja sie go zpytalam czemu jest na mnie o niz wkurzony skorao nie napisalam w niej o nim nic zlego... Napoczatku nie chcial powiedziec o co mu chodzi, ale potem zaczal mówic. Okazalo sie, ze jest na mnie wnerwiony bo napisalam w notce ze z nim sie nie da pgadac , ze jak w kalsie byla ta sprawa to nie bylam po jego stronie i, ze on myslal ze przyjacielie sioe powinni wspierac w trudnych chwilach, a ze ja nawte ni próbowalam go zrozumiec. No dobra co do tego, ze sie z nim nie dalo o tej sprawie pogadac to prawda zreszta wytlumaczenie jest wyzej. To, ze nie bylam po jego stronie to prawda. Napoczatku dlatego, ze naprawde uwazalam, ze gaga nic takiego nie powiedzial bo nie slyszalam niczego takiego dopiero potem to sie zmienilo... Po tym jak sie dowiedzialam od kolezanki co damian o mnie powiedzial (to co powiedzial zostawie dla siebie) wkurzylam sie na niego bo mi sie ryczec chcialo jak sie o tym dowiedzialam to zaczelam sie w stosunku do niegi inaczej zachwowywac i dopiero wtedy juz nie chcialam go zrozumiec. Bo wczesniej chcialam bardzo ,ale on mi nie dawal szansy.... No i tak gadalam z damianem i pdaly coraz gorsze slowa... Potem napisalam damianowi, ze ja myslalam ze przyjaciele powinni sobie wybaczac, ale moze ona tak nie uwaza bo on jestwstanie wszytsko wszytskim wybaczyc tylko nie mi!!! Nie wiem jak na to zareagowal, pewnie wogóle go to nie obchodzilo... Jak tak sobie ptem przypominalam nasz ostatnie klótnie to stwierdzam, ze zawsze to ja pierwsza wyciaglam do niego reke, zeby go przprosic... to ode mnie wychodzila inicjatywa pogodzenia sie nie od niego.... I czasami to zastanawiem sie czy jemu zalezy na tej przyjaznie wogóle... i poprostu czasmi zaczynam w to watpic...Boje sie tego, ze kiedys sie okarze ze stracilam przyjciela, a on bedzie twierdzil, ze to tylko moja wina, jak zwyklae kiedy sie poklócimy.... Nie chce stracic jego przyjazni... chcialabym kiedys zobaczyc, ze jamu tem na tym zalezy tak jak mi... a co jesli nigdy tego nie zobacze????

 

cleo13 : :