No co tu by napisac. Dzien ogolnie byl zajedwabisty gdyby pominacmoja gadke z matka... mam tego kurna wszystkiego naprawde DOSC! No, ale tej rozmowy oczywiscie nie pomine.. nie ma tak dobrze. W takim razie opiszem caly dzionek.
Rano wstalam ubralam sie i zrobilam tam sysko co mialm. Poszlam pod kiosk tak jak sie umowilam z dziewczynami. Tam pod kioskiem kupislam kwasne mentoski i gadalm z Gunia przez chwilke. POtem przyszla Aska. Niestety sie nie spoxnila :D Pszlysmy na nogach. W drodze troszke gadalysmy podziwialysmy widoczki (ulice, kilka obrzydliwych domkow, buruuudny snieg... itp.). W szkole ja tam sknosultowalm z zeszytem Aski zadanko z Anglika (tak to sie teraz delikatnie nazywa :D) i poszlysmy na lekcje. W sumie lekcji za bardzo nie ma co opisywac bo raczje ich nie bylo. Na majcy rozwiazywalismy zadanka tekstowe "ulubiony" dzial mojej klasy. POtem zakonczenie rekolekcji. W sumie nic ciekawego byla msza... POtem muzyka. Pani szutowska gdzues wyszla wiec ja zdazylam nadol zbiec dwa razy po perecelka. POtem sie z Gunia tluklam i w kulminacyjnym momecie bujki (kiedy to aga walilam mnie czyms po glowie a ja krzyczalm troszke cos w rodzaj "aaaaaaaagggggggggaaaaaa spaaaadddaj!") weszla pani szutowska. POtem spiewalismy piosenke. NA przerwie miedzy muza a polakiem napdalam z Aska na Anke (zajelysmy miejsce chlopakow z naszej kalsy). Zdjelysmy jej frotke z wlosow. Zrobilysmy na glowie siano, pomalowalysmy kreda, i znowu zrobilysmy jej na glowie siano kolejno tabirujac jej dosc energicznie kazde pasemko :D... wygladal slicnie :) Na duzej przerwie znowu zajelysmy sie Anuska, ale potem ta hmm... jakby to okreslic bitewke przerodzila sie w wojne na kredy miedzy wiekszoscia chlopakow z 6b, a mna, Aska i czesciowo sikora. Tam mowie wam moje spodnie wygladaja jakby to DOBREGO wybielacza wpadly! :D To bylo pikne. Najpierw ja z Aska zaczelymy mazac kredka Macka i Kamila... No, ale oni sie odwdzieczyli nawet podwójnie.... taaa. Ja sobie spokojnie na korytarzu stalam Aska na chwile do kibla poszla, a tu nagle sie na mnie z kredami rzucilo pieci chlopakow... Skonczylam na podlodze z bialymi sopdniami i zajedwabista fryzurka. Potem jak najszybciej zwialam do kibla, a przynajmniej maialm taki zmiar... Tymek przed wyejciem do kibla mnie zatrzymal... nie bede mówic jak :D Wogóle zajebiscie bylo. A panie woźne patrzyly na to wszytsko z najwiekszym zachwytem i brechtaly :) Co chwile dodajac " nie daj sie magda" czy jakies tam :D Wogóle przerwa byla zajebista... a jaka zabawa...
Potem wyszlam z dziewczynami na pole. Laxilysmy po osiedlu. Wczesniej jeszcze wykonalysmy akcje "Sprzataj dom wraz z Agnieszka" hehehe. Tez bylo spoko potem wywiadówka. Nie bede mówic czego sie dowiedziam od źróde pewnych w każdym razie czegos bardzo ciekawego jednak bynajmnije milego i korzystnego dla ludzkości.
Potem siedzialm na gg. W trakcie siedzenia na gg gadalm z moja matk o gimnazjum. Przedstawie wam te sytulacje w skrucie. Ja chce isc do gim 22,a mama sie uparla, ze nie bo ona chce zebym szla gdzieindziej. No i sie taka gadka wywiazala. Mama mi mówi, ze w 22 nie mobiluzuja do nauki, ze tam jest dla mnie za niski poziom i, ze rodzice sa po to zeby podejmowac takie zyciowe (eghm... bez komentarza...) decyzje... Duzo tego bylo wiec nie bede wszytkigo wypisywac zrszta juz niektórych rzeczy nie pamietam. No ja mamie powiedzialm, ze ona sie kieruje tylko tym jakie anka (moja siostra) ma teraz w liceum oceny, ze ona leciala na opini w 22 i, ze nic nie robila bo ja nauczyciele lubili. No i jakby na to nie spojrzec mama sie tym tez napewno kieruje bo mówila mi, ze ta cala 22 źle anke przygotowala do liceum bo ma zle oceny... Jasne to wszytsko wina anki. Jakby chociaz raz bab siedla i sie pouczyla jak trzeba, a nie wylazila gdzie jej sie podoba to moze by cos umiala. Moja mama mi nie chce uwierzyc, ze ja sie bede uczyc... wogóle ja nie wiem po co ta rozmowa byla, ale dobra... i tak z niej nic nie wynikolo bo mama oczywiscie jak zawsze wie lepiej, a ja bede zalowac, ze pojde tam do szkoly (jak mi sie uda). W kazdym razie ja bede stala przy swoim do konca i nie powiem " no dobra pójde na ugode i poleze do jakiegos innego gim". Musialabym sie chyba dobrze upic, zeby taka glupote palnac bo mi na niczym tak nie zalezy jak na tym, zeby isc do 22. Moze tak jest tylko dlatego, ze tam idzie wiekszosc mojej kalsy no, ale co z tego. Badz co badz to jest dobra szkola choc moze nie najlepsza, ale wiem, ze napewno sobie w nije poradze i, ze jak bede chcial to sie naucze, a nie bede sie szwedala po krakowie i po klubach jak moja gorsza polowa (moja siostra, tak ja czasem nazywam)!
Pozdro dla Asiulki i Guni :* Koffane jestescie. (aga nie zpaomne jutro torby dla ciebie :))