gru 12 2004

Kolejna kłótnia... :(


Komentarze: 3

No cóz... znowu sie poklócilam z damianem... Tym razem nam poszlo (a raczej jemu bo on sie na mnie o to wkurzyl) o taka moja notke na moim drugim blogu z przed misiaca prawie. ja w tej notce opsialam taka jedna nasza klasowa sprawe. Nie bede jej wam dokladnie przyblizac bo nie o niej chce napisac, a po za tym nie chce i nie powinnam do niej wracac... No wiec tak mama damian zadzwonila do mojej kolezanki (agnieszki) i powiedziala jej ze ona nie ma prawa wyzawyac damian od debili tylko daletego ze wylosowala go w mikolajkach (moje klasa ma cos takiego, ze na mikolajki sie losuje osobe której masz kupic mikolajkowy prezent). No i tak sie zaczelo straszne afere z tego wynikla... Ni ma co.... W kazdym razie wygladalo to potem tak, ze damian byl sam a przeciwko niemu 18 osób.... Troche duz róznica. No, ale nikt nie znal wersji wydarzen damiana bo on nic ni chcial powiedziec... nie rozumim tego, ale dobra jego sprawa. Ja nwet próbowalam sie dowiedziec od damiana jak on wizi ta sprawa i wogóle, ale kiedy schodzilam na ten temat udawal ze mnie nie slyszy i zminiela temat na inny... Ostatnio sie dowiedzialm od niego wlasnie, ze jest na mnie ostro wkurzony, o ta notke. No to ja sie go zpytalam czemu jest na mnie o niz wkurzony skorao nie napisalam w niej o nim nic zlego... Napoczatku nie chcial powiedziec o co mu chodzi, ale potem zaczal mówic. Okazalo sie, ze jest na mnie wnerwiony bo napisalam w notce ze z nim sie nie da pgadac , ze jak w kalsie byla ta sprawa to nie bylam po jego stronie i, ze on myslal ze przyjacielie sioe powinni wspierac w trudnych chwilach, a ze ja nawte ni próbowalam go zrozumiec. No dobra co do tego, ze sie z nim nie dalo o tej sprawie pogadac to prawda zreszta wytlumaczenie jest wyzej. To, ze nie bylam po jego stronie to prawda. Napoczatku dlatego, ze naprawde uwazalam, ze gaga nic takiego nie powiedzial bo nie slyszalam niczego takiego dopiero potem to sie zmienilo... Po tym jak sie dowiedzialam od kolezanki co damian o mnie powiedzial (to co powiedzial zostawie dla siebie) wkurzylam sie na niego bo mi sie ryczec chcialo jak sie o tym dowiedzialam to zaczelam sie w stosunku do niegi inaczej zachwowywac i dopiero wtedy juz nie chcialam go zrozumiec. Bo wczesniej chcialam bardzo ,ale on mi nie dawal szansy.... No i tak gadalam z damianem i pdaly coraz gorsze slowa... Potem napisalam damianowi, ze ja myslalam ze przyjaciele powinni sobie wybaczac, ale moze ona tak nie uwaza bo on jestwstanie wszytsko wszytskim wybaczyc tylko nie mi!!! Nie wiem jak na to zareagowal, pewnie wogóle go to nie obchodzilo... Jak tak sobie ptem przypominalam nasz ostatnie klótnie to stwierdzam, ze zawsze to ja pierwsza wyciaglam do niego reke, zeby go przprosic... to ode mnie wychodzila inicjatywa pogodzenia sie nie od niego.... I czasami to zastanawiem sie czy jemu zalezy na tej przyjaznie wogóle... i poprostu czasmi zaczynam w to watpic...Boje sie tego, ze kiedys sie okarze ze stracilam przyjciela, a on bedzie twierdzil, ze to tylko moja wina, jak zwyklae kiedy sie poklócimy.... Nie chce stracic jego przyjazni... chcialabym kiedys zobaczyc, ze jamu tem na tym zalezy tak jak mi... a co jesli nigdy tego nie zobacze????

 

cleo13 : :
12 grudnia 2004, 19:31
wiesz co....oklamalas mnie i to teraz tak na serio...i damian mowil prawde co do tego ze przyjaciele powinni sie wspierac- ty go zawiodlas...i nie mysl ze to tylko jego wina, moze ja tez bylam przeciwko niemu, ale uwazam ze...postapilas okropnie!!!
ś.c
12 grudnia 2004, 14:48
w ogóle dajcie spokój...
pola
12 grudnia 2004, 14:25
wiesz co madzia? moim zdaniem damian zachowuje się karygodnie i nie próbuj sobie wmawiać ze to przez ciebie !!! to on zaczął!!!!!!!!!!!!!!!!! całuski

Dodaj komentarz