Archiwum 02 kwietnia 2005


kwi 02 2005 Papież nie żyje... ucichło już ostatnie...
Komentarze: 5

Jeszcze kilka godzin temu na ulicach słychać było tylko szptane przez ludzi Zdrowaś Mario... Jeszcze przed sekundą serca ludzi wypełnione były nadzieja. Na twarzach widać było delikatny uśmiech wywolany informacją o tym, ze Ojciec Święty żyje. Jeszcze chwile temu wszyscy w jednym celu zgromadzeni pod oknem spotkan Papiez z młodzież stali z pieśnia na ustach. To byla jedna sekunda, jedna chwila. Wyszedł powiedział... cisza. I nic wiecej tylko łzy spadajace na ziemie, różańce w rekach ludzi, płacz, rozpacz... Ta jedna chwila w której umarła Papież umarła i nadzieja...

Co mam jeszcze napisać? Przez całe te dwa dni wiedziałm, ze to już napewno koniec. Modliłam sie, ale wiedziałm, że tym razem Ojciec Święty tego nie przezyje. Ale kiedy usłyszłam w telewizji te słowa "Papież nie żyje..." poczulam sie... nie wiem poprostu...tego nie da sie opisac... tych całych dwóch dni nie da sie opisac słowami, tego co zrobił dla nas Jan Paweł II, jego życia... nie da sie opisać w słowach....

Nic juz nie bede pisać....Bo najchętniej siadłabym tylko i płakała... ale nie umiem... Jestem załamana, ale nie umiem płakać... uronić choć jednej łzy... i czuje sie przez to podle...

Jan Paweł II, Ojciec Święty nie żyje.... Ale zawsze był jest i bedzie w naszych sercach, choc juz go tu nie ma nie mozemy powiedzieć, ze nas zostawił, bo ON nas nie zostawił, ja wierze, ze ON zawsze bedzie znami...

 

 

cleo13 : :