Archiwum 21 grudnia 2004


gru 21 2004 Życie to teatr.... ale czy dobrze gramy...
Komentarze: 1

Już ktoś stwiedził, to co ja teraz... Budzimy sie rano idziemy do swoich zajec, zacjowujemy sie tak jak zawsze... Życie poddaje nas wielu proba, trudniejszym latwiejszym, ale kazda ma jakis wplyw na to jacy bedziemy, jak potoczy sie dalej nasze zycie.

  "...zycie to teatr..." Życie mozna porownac to jednego wielkieg niekonczacego sie przedstawienia. Kazdy ma swoja role... Ale sa też roznice... Nie mozna przecwiczyc swojej roli, nie mozna powtorzyc jedej sceny z tego powodu ze ktos sie pomyli nie powiedzial tego co trzeba.... Zycia sie nie da przecwiczyc, nie da sie powtrzorzyc... Musimy je przezyc raz... tylko raz.... Zyjemy w swiecie obludy, zaklamania... CZemu??? Bo taki sobie stworzylismy swiat. Sa ludzie ktorzy wstaja co rano i zastanawiaja sie co zrobic na sniadanie czy maja pieniadze zeby kupic chleb na kolacje... Sa tez tacy, ktorzy parza na tych biednych  z gory i twierdza ze to ze nie maj za co zyc to  ich wina i oni sie tym nie powinni interesowac. A op co przeciez maja wszytsko co chca niczego im niegdy nie brakowalo, nigdy nie zaznaja uczucia, ze nie maja co zjesc na sniadanie, czy ze nie maja gdzie mieszkac...

Jutro mam w kalsie wigilie klasowa... ostatnia spedzona wigilie w gronie przyjaciol... Chcialabym zebym ja mogal zapamietac jak najepiej... W ten dzien powinnismy chyba zapomniec o wszytskich sporach... Nie wiem z czym wam sie kojarza swieta Bozego Nardzenia... Dla mnie to nie sa prezenty, dla mnie to jedyny dzien w którym sie nie kłocimy... Jeden wyjatkowy dzien, który potrafi zmienic wszystko... Ale wiem ze w tym roku wigilia w mojej rodzinie bedzie wygladala inaczej... dlatego nie czakem na nia z utesknieniem tak jak zawsze.... Co raz czesciej jest tak, ze podczas wigili kos sie cholerni kloci... w zeszlym roku nie bylo mojego wujka bo poklocili sie z ciocia (nie chodzi mi o taka normalna sprzeczke...), w tym roku sa juz razem i chyba sa szczesliwi. Ale w tym roku moja druga ciocia sie poklucila z wujkiem... I wiem ze jesli wujke nie przykjdzie to wigilia bedzie do dupy, ale jesli przyjdzie badzie to samo... Kurde przpraszam was ze wyisuje tutaj tekie rzeczy i wogóle, ale musze bo mnie to wkurza ale czasem tez mi sie chce plakac, ale nie tylko dlaetgo ze ciotka z wujkiem... o delikatnie mówiac sa źli na siebie. Ale moja siostra ma 16 lat... to jest koszmar czasem bym chciala wyjsc z domu trzasna drzwiami... Caly czas na siebie wrzeszcza kloca sie to trwa bez przerwy,sa tak zajesci klotniam ze nawet by nie zuwazyli jak bym wyszla z domu... Nie mowie ze zawsze jest zle, ale naprawde czasem mam ich juz dosc....

Sorki ze tak przynudzalam, ale musialam to napisac... Pozdraffiam syskich :*:*:*

cleo13 : :