Archiwum 15 grudnia 2004


gru 15 2004 1. Nauczyciel ma zawsze racje(kodeks dla...
Komentarze: 3

... że tak powiem... gówno prawda. Tak nauczyciele i ich ambicje, racje, np. uczeń nie ma prawa mieć waasnego zdania, a już tym bardziej mówić onim gośno! Oczywiście nie wszyscy nauczyciele mają tak niepokoleji w glówkach, ale są też tacy, którzy jak im sie co kolwiek powie uważają, że w ten sposób chcialiśmy ich obrazić, a co gorsza mamy odmienne zdanie od nich :P Wczoraj na WF siedzialam z pauliną i gają na lawce (wszytskie trzy mialyśmy zwolnienie gaja ma ręka w gipsie, a ja  z pauliną bylyśmy po chorobie) siedzialyśmy 3 godziny no i chcyba każdy by zrwariowl to czasem sie smieaś zaczynalyśmy z jakiego przyglupkowatego żarciku. No i se tak żartowalyśmy i nam pani zwrócila uwage no to sie uspokilysmy, potem sie znowu zaczęlyśmy śmieć bo jedna z nas znowu coś śmiesznego zrobila. No to nas znowu upomnial ipowiedzial że jak jeszcze raz nas upomni to wtedy pójdzie do naszych wychowawców. No to wtedy sie jz naprawde uspokoilyśmy... No tak, ale następnego dnia (dzisiaj) poszla do mojej wychowawczyni i powiedziala jej, że ignoruje jej polecenia, odzywam sie do iej hamsko, robie do niej jakieś miny i tam jeszcze coś. Dużo sie o sobiwe dowiedzialam, bo żadna z tych podanych przez moją wuefisteke nie mial miejsca :> Moja mama byla dzisiaj na konsultacjach i walaśnie sie dowiedzial od mojej wychowawczyni tego wszytskiego. Nie byla zla tylko znią rozmawialam o tej sprawie i na koniec powiedziala mi, że może powinnam przprosić panią adamską. No tak, ale ja sie zpytalam ze zdziwieniem za co. No bo taka jest prawda za co. No to tam rozmaiwlyśmy jescze chwile, a potem moja mama stwierdzila, ze może żebym jej jednak faktycznienie przpraszala bo jak sie nie czuje winna to rzeczywiście nei mama za co. No i dobrz i tak bym jej nie przeprosila! Zresztą i tak nie wiem o co jej chodzilo. Wydaje mi sie, że o... no b byla tak sytulacja jak na babka powiedzial żebyśmy sie uspokoily bo pójdzie do naszych wychowawczyń. Kiedy to mówila to mi sie jeszcze śmieć chcialo, dlatego nie mialam miny... jak by to określić... o wiem zbitego pięciolatka i ona sie obrażona odwrócila. No to ja jej powiedzial żeby nie bylo jakichś niejesności, że ja sie nie śmiej z niej, to ona mi z tekstem wyleciala że nawte gdybym sie znije śmiea to dla niej by to nic nie znaczylo... cikawe że następnego dnia dowiedzialam sie o tym że poszla z tą sprawą do pani Marty :>... No cóż nauczyciele... Onie są dorośli i im nie można powiedzieć że sie z nimi nie zgadzają... Dla nauczycieli (zaznaczam że nie dla wszytskich naczycieli) wyrażenie swojego zdania to jakaś obraza... oni to mają zasady... :D:D:D:D

KOFFAM MOJEGO MISIA !!!! <CMOK>

cleo13 : :