Archiwum 28 maja 2005


maj 28 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Wlsnie sprawdzalam ilosc moich notek na blogu z tego miesiaca... ehhh ilosc jest zalamujaco mala. Czemu? Nie wiem, napewno nie dlatego, ze znudzilo mi sie prowadzenie bloga czy jak kto woli blogow. Nie dlatego, ze nic sie nie dzieje bo dzije sie duzo. Ale nie w mojej szkole czy klasie tylko we mnie. A ja poprostu nie umiem, a czasem poprostu nie chce o tym pisac. Nie TU.  Nie mam tez zamiaru zakladac 3 bloga zeby nikt z moich znajomych nie mial jego adresu chociaz wiele razy juz o tym myslalam...

Za nie dlugo mam autobus i pojade na dzialke, nie bardzo chce, ale... moze bedzie fajnie po za tym obiecalam. Wzielam sobie kartki, olowek, gumke no i ksiazke. "Ten obcy" calkiem ciekawa, przynajmniej mi sie podoba. CHyba wlasnie jeden autobus mi odjezdza. Pojade nastepnym. Wiem, ze to co pisze jest bez sensu, ale ludzie maja cos takiego, ze jak chca cos powiedziec, ale nie potrafia to mowia cokolwiek innego, zeby nikt nie zorientowal sie, ze chodzilo o cos zupelnie innego. To zdanie jest tez bez sensu. W kazdym razie ja robie wlasnie to o czym mowi powyzsze zdanie. Uciekam. Jest tyle slow, a nie potrafie nawet wypowiedziec jednego z nich.

1. zaluje...

2. nie chce...

Na zakonczenie moj tandetny wierszyk, ktory napisalm wczoraj albo przed wczoraj. Pozdrowienie dla wszystkich. :) :*

szukałam jej... wykpila mnie, nie przyszla.

blagalam na kolanach umierajac z samotnosci...

lzy powoli splywaly po twarzy odrzuconego aniola...

chodzil ulicami, ocierając się o obojętnosci ludzi...

mijaly miesiące, mijaly lata...

aniol wciąz plakal, a jego lzy goily rany na skrzydlach, by któregoś dnia aniol znow polecial...

i nadszedl ten dzien, aniol rozlozyl swoje skrzydla...poderwal się do lotu...

Byl juz o krok od odchlani nieba,

uslyszal z dolu cichutkie wolanie... to ona

chcial lecieć na dól by choć raz poczuć ja blisko siebie by choć raz spojrzec...

I wtedy PAN wezwal go do siebie...

cleo13 : :